Dobra dziś krótko i na temat, a mianowicie będzie szpan: Jak widać ze zdjęcia powyżej trafiłem do najnowszego wydania Glamour. Koniec szpanu. To teraz jeszcze małe wyjaśnienie, skąd ta cisza. Ach, no w sumie najpierw wypadałoby się przywitać w nowym roku. Przepraszam. Zatem witajcie i szczęśliwego Nowego Roku 2017!
Na blogu i w moich social mediach zapadła cisza, ponieważ święta Bożego Narodzenia zakończyły bardzo intensywny czas promocji mojej książki „O Szyciu” ( ach, no bo przecież muszę wspomnieć, że ona jest w księgarniach i zapraszam, i tego tam, link pod spodem, kliknij w zdjęcie i te sprawy …), który pozostawił mnie zupełnie wykończonego i kompletnie zagubionego w wartkim nurcie zmian, jakie zachodzą w moim życiu. I niestety (a może „stety”) to nie są zmiany typu „WOW, jestem na fali i odnoszę sukcesy” jak można by się spodziewać po wydaniu debiutanckiej książki. Wręcz przeciwnie, zbankrutowałem, straciłem pracownię i wypaliłem się pierdyliard osiemdziesiąty ósmy już raz. Hahahaha!
Nie narzekam, okres paniki i strachu związanych z końcem ważnego etapu mam już za sobą, teraz jest faza regeneracji i powolnego dochodzenia do siebie. Jestem w procesie zmiany, między starym a nowym. Kto czytał książkę ten wie o co chodzi. Nowe plany już się klarują na horyzoncie, pomysłów masa, tylko jeszcze energii na ich realizację brak. Zatem zaszyłem się z całym sprzętem z pracowni w mojej kawalerce i postanowiłem chwilę odpocząć, pozwolić sobie na lekkiego życiowego focha – „a daj mi ty świecie święty spokój, nic mi się nie chce, i już! I wcale mi się chcieć nie musi!” :) czasem taki czas jest bardzo potrzebny (mnie regularnie co 3 lata ;P).
Jednak od kilku tygodni pytam się sam siebie, codziennie rano pod prysznicem „czy to już?”. A z ciała przychodzi odpowiedź „NIE, jeszcze nie”, no to stoję dalej pod tym prysznicem a woda się na mnie leje, i nadal nic mi się nie chce, nawet jej zakręcać. Któregoś dnia olśniło mnie – to jest ten moment, kiedy zwykle uciekałem na wieś i ładowałem baterie. Tym razem na ten luksus nie mogłem sobie pozwolić, ale mimo wszystko postanowiłem zadbać o siebie i pozwoliłem sobie mieć doła, leżeć i nic nie robić. I niespodziewanie kilka dni temu, słysząc w swojej głowie znów „NIE, jeszcze nie”, chwile później usłyszałem chrząknięcie: „no dobra, jakbyś chciał być Hemanem to mogłoby być już, ale przecież nie chcesz, nie? To jeszcze chwila, okej?” Ach, czyli „nie” ale już z małej litery, dobra to jesteśmy za półmetkiem.
Regeneracja idzie szybciej niż zwykle i chyba wiem dlaczego. Masę dobrej energii dają mi wiadomości od osób, które przeczytały książkę, coś z niej uszyły, zapaliły się do działania. To jest super, bo jest w tym mnóstwo radości, a na dodatek od czasu do czasu jakiś wywiadzik, albo właśnie publikacja jak ta z Glamour się trafi i okazuje się, że w sumie to ja fajne rzeczy robię. Wtedy kolejna kropla skapuje do szklanki motywacji. Już jest bardziej pełna niż pusta ta szklanka :)
Kurcze ciesze się, bo dzięki temu tekstowi być może ktoś nowy zajrzy na bloga albo sięgnie po książkę i odkryje szycie dla siebie. O tym jak to się stało, że tam wylądowałem napiszę pewnie kiedyś w poście podsumowującym czas od momentu wydania książki, bo dużo się działo. Ekhm, możliwe, że opiszę to już w historiach w nowej książce :)) Ano bo są duże szanse na drugą część!!! Niebawem zasięgnę waszej opinii w kwestii tematów do drugiej części, mam dwa pomysły i chciałbym wiedzieć co wolelibyście znaleźć w nowej książce. A tymczasem dziękuje wszystkim, którzy kupili „O szyciu”, przeczytali, podzielili się opiniami i tym co zdziałali. A na koniec obiecuję niebawem trzy ekstra tutoriale – dwa dni temu zrobiliśmy zdjęcia do nowej serii, bardzo podjarany jestem. Jeszcze tydzień wolnego i wracam do akcji.
Do zobaczenia zatem niebawem!
Edit: Kiedy pisałem ten post kompletnie się nie spodziewałem, że kilka lat później będę miał na swoim koncie aż cztery książki:
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
You must be logged in to post a comment.